piątek, 1 listopada 2013

No to może o mnie.../Historia Kamili

Jestem Kamila... Choć przyjaciele mówią do mnie Kam. Pochodzę z Poznania. Chodziłam do rejonowej podstawówki, w której priorytetem był seks, palenie, picie i narkomania. Byłam inna. Zależało mi na stopniach. Nie puszczałam się z pierwszym-lepszym. Poznałam wspaniałą przyjaciółkę-Zuzę, która pomogła mi przejść te wszystkie okropne chwile... Namówiłam ją, abyśmy razem podeszły do egzaminów do elitarnego gimnazjum im. Szopana. Nasze marzenia się spełniły- dostałyśmy się! Byłyśmy w niebo wzięte! Znałam tę szkołę, jak własną kieszeń- należałam do klubu brydżowego na jej terenie od 4 klasy...
Poznałam naszą klasę- była dość fajna... Choć mało rozrywkowa. Tak, użyłam słowa ,,rozrywkowa". Postanowiłam się zmienić i nie być już tą samą, nudną kujonkom. Na brydżu poznałam Kingę, która również chodziła do mojej klasy, bo Zuzy nie mogłam żadna siłą przekonać, żeby grała ze mną w brydża... Kinga była inna, niż wszystkie dziewczyny, jakie dotychczas poznałam: świetnie się uczyła, miała wiele osób, które ja lubiło i ceniło... No i miała Dianę, swoją przyjaciółkę, którą wcześniej znałam już z obozu i przypadkiem, po roku spotkałyśmy się w tej samej szkole i klasie... Choć za bardzo się ze sobą w szkole nie zadawałyśmy... Poznałam też świetnego chłopaka-Michała. Zdaniem wszystkich dziewczyn był brzydki i głupi, jednak mi od początku bardzo się spodobał... Na moje nieszczęście, nie polubił mnie... A należał do dość wpływowej grupy u nas w klasie, więc na wstępie miałam u nich problemy... Cały czas mnie hejtowali... To, że nie mam biustu, to, że jestem głupia, innym razem wymyślili coś innego... Kiedy rozmawiałam z tymi osobami z osobna, byli dla mnie mili, ale przy Michale, wtórowali jego słowom... Normalnie bym się nie przejęła... Ale niestety, nie tym razem. Zakochałam się. I to był powód wielu moich cierpień. Dokuczał mi z powodu moich pasji. Jedną z nich była jazda konna, miałam mojego ukochanego Ferrari, który trzymał mnie przy życiu, zawsze mu mówiłam, co mi leży na sercu, jechałam na przejażdżkę i było lepiej. Moje przyjaciółki bardzo mnie wspierały- nie wiem, co bym zrobiła gdyby nie one... Są, były i będą dla mnie wszystkim!


Na dziś to tyle-zwykle to, co piszę jest dłuższe, ale mam drugiego bloga, na którym obiecałam dzisiaj coś wrzucić... Moja historia będzie może czasem wydawała się, jak z jakiejś telenoweli, bo za dużo ich oglądam... :P A po za tym, moje życie jest dość dziwne... Zapraszam do komentowania, udziału w ankiecie i ogólnie- czytania! Wiem, że nie jestem dobrą pisarką, ale może ktoś się zlituje i mnie okłamie, że nie jest, aż tak źle? No nic... Postaram się dodać jutro coś dłuższego, przypominającego chociaż w najmniejszym stopniu historię.../Z

3 komentarze:

  1. Jak obiecałam, tak zrobiłam xD
    Znalazłam się na tym blogu i przeczytałam go ;PP
    Całkiem fajnie wam to idzie ;D
    Ale takie pytanie, bo albo nie doczytałam, albo nie skumałam.
    To są historie, które zdarzyły się na serio, czy se je wymyślacie?
    pozdrawiam i liczę na odpowiedź

    Axi;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Te historie są oparte na faktach, ale nie wszystko w nich jest prawdą, no i imiona są zmienione. :) /M

    OdpowiedzUsuń
  3. wbijanie komentarzy z anonima pod każdym waszym postem jest moim nowym hobby:) miło mi się czyta, zwłaszcza o mnie :) mm :*

    OdpowiedzUsuń