poniedziałek, 4 listopada 2013

Diana - rozdział 4

- Tak. Dzięki za wszystkie hejty. Już wiele osób mnie za to wyśmiało...
- Jakie hejty? Nic do ciebie nie mam. - odpisał. - Jak było w empiku?
Ach, usłyszał jak mówiłam Kindze o tym, że chcę iść do empiku...
- Nie było tego, czego szukałam.
- Poszukaj na stronie internetowej.
Wow, nie wpadłabym na to...
- Nie ma. Pójdę jutro jeszcze raz.
- Widzisz, Wólka to nie takie straszne zadupie. W Poznaniu też nie ma niektórych rzeczy.

Hmm, dlaczego poruszył te tematy? To były praktycznie jedyne rzeczy, które o mnie wiedział.
Pisaliśmy jeszcze chwilę o naszej klasie, ale byłam trochę zdezorientowana początkiem rozmowy, więc pożegnałam się.

***

Miałam mętlik w głowie. Po co miałby do mnie pisać? I to jeszcze o mnie, moim miejscu zamieszkania i zainteresowaniach...

***

Następnego dnia poszłam do mojej okropnej szkoły. Lekcje jak lekcje, nudne i wyjątkowo bogate w bardzo (nie)przydatne informacje. Po szkole przechodziłam obok przystanku autobusowego, na którym stał Maciek. Rozmawiał z kolegami, ale kiedy przeszłam obok, usłyszałam ciche "do widzenia", wypowiedziane w języku niemieckim. Myślałam, że mówił do któregoś z nich, dlatego zignorowałam to i poszłam dalej.

***

Po wejściu do domu przygotowałam spaghetti i usiadłam przed laptopem. Instynktownie sprawdziłam Facebooka. Kiedy zobaczyłam wiadomość, którą otrzymałam zaraz po pojawieniu się na czacie, zakrztusiłam się makaronem.
- Ja mówię ci do widzenia, a ty nic. Mam focha.
Po raz pierwszy w życiu spotkałam się z użyciem słów "mam focha" przez chłopaka.
- Ja mam focha, bo na przerwach śmiałeś się z 1D i Biebera.
- Nie, tylko z Biebera.
- Ja i Kinga go lubimy, ale ja bez przesady.
- To dobrze, bo go nie lubię...
Dla kogo dobrze, dla tego dobrze, pomyślałam. Później pisaliśmy o osobach z naszej klasy i zeszło na wygląd. Napisałam, że jest wiele "pasztetów", np. ja.
- Ty przecież nie jesteś pasztetem.

_______________________________________________________
Hmm, dziwnie mi się pisze tego bloga i jest żałosny (jak moje życie).
*PS, wiem że to czytasz, tak, lubiłaś JB! :D /M.

13 komentarzy:

  1. Pamietam:* Akcje z podstawówki :) nvm czy ci mówiłam, to było z taką martyną i filipem ( ostatnio widziałam go w poznaniu :p uuu ) plakaty na gazetce i ogólny szał... :p ale jestem okropnym sezonowcem niestety i wszystko szybko mi mija (:(...) ps :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem Directionerką od ok. 1,5 roku. :) /M.

      Usuń
    2. uuuuu :* a ja nie mam na razie określonej orientacji :)
      ps <3

      Usuń
    3. Witaj w klubie Directionerko <33
      Ja od czerwca, ale co tam xD
      Może nie szaleję za nimi, ale lubię ich muzykę ;pp

      Usuń
    4. A ja lubie ziemniaki :)

      Usuń
  2. ale on jest strasznie brzydki :) (like me) ps <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!
    Nie jest żałosny ;DD
    Mam focha xD
    Jak mnie wkurza ten zwrot -,-
    Codziennie go słyszę i to właśnie od chłopaków o dziwo ;DD
    Nie jesteś pasztetem - miło to usłyszeć, c'nie?
    pozdrawiam

    Axi;***

    OdpowiedzUsuń
  4. nie dzwon na razie pls zaraz ogarne tel i zadzwonie :* psssss

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba że to ja dzwonie... to ups ... :* psss

    OdpowiedzUsuń
  6. Kooooooocham wróżki ! różowe! i nie jestem niewyżyty!!!! ps<3

    OdpowiedzUsuń